Elektroniczne Pejzaże

Muzyka Elektroniczna i Ambientalna
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Pete Namlook - Namlook I - Astrogator

Pete Namlook ... a właściwie Peter Kuhlmann (czytając zangielszczone nazwisko - Koolman - od końca otrzymamy pseudonim artystyczny Petera)(ur. 1960) – niemiecki artysta, sprawdzony, genialny kompozytor muzyki elektronicznej. 

Przyznam, że jak w przypadku Pete Namlooka, tak i dla mnie osobiście brzmienie syntezatorów analogowych stanowi priorytet.  Analogi są nieśmiertelne podobnie jak większość rzeczy jakie wynaleziono w drugiej połowie XX wieku.

Kiedy czytałem w Wikipedii o dorobku artystycznym Pete'a, ciężko mi było uwierzyć. Dowiedziałem się o albumach o których nie miałem pojęcia. W pierwszym roku swej twórczości (1992) wydał ich ponad 50 (!!) W kolejnych latach jego praca przekładała się na ok 24 albumów rocznie! Współpracował z: Mixmaster Morris, Tetsu Inoue, Richie Hawtin, Geir Jenssen, Dr. Atmo, Burhan Öçal, Atom Heart, Jonah Sharp, Charles Uzzell-Edwards i David Moufang, a serie Dark Side of The Moog nagrane z Klausem Schulze oraz Outland i Psychonavigation z Billem Laswellem to, zdaniem wielu, najwybitniejsze dokonania Namlooka. Jednak niemal każda jego płyta którą posiadam bądź słyszałem mniej lub bardziej przypadkowo, wprawiała moje ciało w trudne do określenia wibracje.



* * *


Namlook I (Astrogator) - muzyka bez początku i bez końca, taśma która nieustannie obraca się na kołowrotach kosmicznych wizji. Światy tak bardzo odmienne od tego, tak dobrze nam znanego i wydawałoby się - oswojonego. Czas wyruszyć z misją poznawczą na podbój nowych pełnych nieograniczonych przestrzeni, częściej mrocznych niż rozświetlonych krain, kreowanych syntezatorową mocą. Ja już tam byłem wielokrotnie. A jeśli i Ty się odważysz, drogi czytelniku, to musisz zrozumieć, że wyruszasz sam i powrócisz również w samotności, bo nawet jeżeli razem nam się przydarzy słuchać określonego albumu, to nigdy się tam nie spotkamy, bo przecież nasze odczucia mogą być całkowicie od siebie różne. Nie lubimy samotności, a więc jakkolwiek bardzo fascynująca by to nie była wyprawa ... dobrze jest wrócić ...

Facebook Twitter RSS